Witam!
Nazywam się Justyna. Od mniej więcej roku dziergam różne rzeczy z koralików - głównie kolczyki, popełniłam też parę bransoletek i naszyjników. Ci co mają szczęście, lub nieszczęście przebywać ze mną stale, twierdzą, że jak tylko widzę koraliki, dostaję świra, ręce mi się trzęsą, oczy się świecą - po prostu koralikowa delira:) Ja uważam, że siedzi we mnie koralikowy potwór, który cały czas domaga się, żeby go karmić. Chyba w każdym, kto ma jakąś pasję siedzi taki głodny potwór. Jednego trzeba karmić muzyką, innego farbą, czy słowami. Mój akurat żywi się koralikami, stąd nazwa bloga. Czasem próbuję podawać mu glinkę polimerową (np. fimo), na razie z marnym skutkiem, mam nadzieję w przyszłości zająć się techniką Art Clay.
Mam nadzieję, że rozumiecie o czym bredzę. Jeśli nie, polecam przeczytanie opowiadania Stephena Kinga "Ballada o celnym strzale". Fornit i fornus:)
Niestety, nie mogę powiedzieć, że każdą wolną chwilę poświęcam koralikom (praca, praca...), dlatego nie jest na razie zbyt wiele do pokazania. Z podziwem obserwuję to, co tworzą bardziej doświadczone w tym temacie osoby i, choć duuużo mi jeszcze do nich brakuje, też chciałam pokazać co się u mnie wykluwa.
Na razie zacznę od tego, co zrobiłam już jakiś czas temu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz